Komentarze: 0
Potwierdza się regóła, iż małe rzeczy cieszą... Tylko czemu na tak krótko? Po chwili budzi się rządza (więcej i więcej) która rujnuje wcześniejsze wyobrarzenia. A wydawało się być tak "idealnie"... Z biegiem dni rodzą się nowe pytania, na które tak trudno znaleść odpowiedż, bo nikt nie daje gwarancji, iż jest ona poprawna...i jak ostatnio, chciałoby się powrócić do 3.5H godzinnej rozmowy prowadzonej nad ranem...Byle by ktoś zrozumiał i poczuł...To nie boli, to dopiero kiełkuje, zapewne z rezultatem zerowym, ale to chyba pokarze czas...Czas, którego mam obecnie dużo...dużo za dużo...Dlatego planuje zapełnić go do maximum swoich możliwości, stać mnie na więcej niż na to co zareprezentowałam sobą w ubiegłym roku, nie rozumiem jak mogłam zmarnować tyle czasu? I w brew pozorom nie chodzi tu wyłącznie o nauke...Zrealizowałam do dziś pare z obranych wcześniej celów-jestem z siebie zadowolona, byle jeszcze tylko wytrwać, nie poddać się jak to mam ostatnio w zwyczaju. Do wprowadzenia w życie został jeszcze jeden pomysł, który zrodził się w mojej głowie, ale z tego co się orientuje to nikłe mam szanse na zrealizowanie go... *zrobiło mi się troche smutno... *jestem utalentowana...b.płynnie przeskakuje z wontku na wontek, wogóle tego nie zaznaczając...
Hehehe